poniedziałek, 20 lutego 2012

10 muzycznych światów #1

http://farm7.staticflickr.com/6028/5964509756_eac9ba6cc3_b.jpg

Pierwszy muzyczny cykl na Kulturatorze. 
Będzie tu wszystko, co dobre – hity z dawnych lat, utwory ponadczasowe i moje własne muzyczne odkrycia. Zero komerchy, przynajmniej tej niepodpartej żadnymi czysto artystycznymi walorami.
Tu nie liczy się popularność i liczba wyświetleń na Youtubie. Tu liczy się tylko muzyka, pierwszorzędna lub mająca na tyle duży potencjał, by móc pierwszorzędną się stać.
I najważniejsze – w tym cyklu stawiam na różnorodność. Każdy kolejny wpis będzie przedstawiał utwory reprezentujące 10 zupełnie odmiennych stylistyk.
Do powiedzenia i posłuchania jest dużo, dlatego, już bez zbędnych wstępów – zaczynamy!




1. Blues
Gary Moore – Still Got The Blues

6 lutego 2011 roku – to miał być dzień jak każdy inny. Zwyczajnie przestało być, kiedy dotarła do mnie informacja o śmierci prawdziwej legendy - Gary’ego Moore’a.  Pamiętam, że było to świeżo po zakończeniu warsztatów gitarowych, „Muzycznej Kuźni”. Wszyscy mocno przeżyliśmy jego śmierć, zwłaszcza że – jak się później okazało – Moore miał zagrać w Polsce na Thanks Jimmy Festival. Na szczęście zawczasu wysłuchał rad wielkiego poety Horacego i udało mu się „nie wszystek umrzeć”. Płaczliwe, przeszywające dźwięki gitary ze standardu „Still Got The Blues” będą rozrywały ludzkie serca po wsze czasy.

Gary Moore - Still Got The Blues


2. Jazz
Herbie Hancock - Cantaloupe Island


Herbie Hancock to prawdziwy gigant, autor wielu jazzowych standardów, bardzo znany i bardzo wpływowy gość, potężny autorytet (i to nie tylko w świecie muzyki, w 2008 r. jego nazwisko znalazło się na liście „100 Najbardziej Wpływowych Ludzi Roku” magazynu „Time”). Hancock to muzyczny geniusz i innowator, generalnie czego nie dotknie, zamienia w złoto. Grał i nagrywał z artystami wszelkiej maści, między innymi z  Bobbim McFerrinem, Jaco PastoriusemJohnem Mayerem czy legendarnym Milesem . Ba, łatwiej byłoby chyba wymienić ludzi, z którymi nie grywał!
Herbie zdążył już wznieść sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu i stać się żywą legendą, a niesamowite „Cantaloupe Island” od dawna plasuje się w ścisłej czołówce moich ulubionych jazzowych utworów. I już zawsze na niej pozostanie.

Herbie Hancock - Cantaloupe Island


3. Folk
Mariee Sioux – Buried in teeth


Istnieje muzyka, która przekazuje emocje i taka, która podsuwa słuchaczom określone obrazy. Folk jest dla mnie swoistym przekaźnikiem kulturowego dziedzictwa. To muzyka trzymająca na swoich barkach historię pokoleń z minionych epok. Dlatego jest tak niezwykła i intrygująca –w końcu nie tylko powoduje czysto muzyczne doznania, ale też zawiera w sobie cząstkę dawnych kultur.
A Mariee Sioux to artystka , która na pewnej płaszczyźnie owego kulturowego mixu niepodzielnie dzieli i rządzi.

Mariee Sioux - Buried in Teeth


4. Funky
Sistars – Na dwa


Boo–boo, jeden z czołowych polskich gitarzystów, opowiedział mi kiedyś anegdotkę mającą potwierdzić tezę, że większość ludzi jest pozbawiona muzycznego słuchu.
Powiedział, że na jakimś festiwalu Sistars grały utwór, który miał akcent rozłożony na drugą ćwierćnutę (nietrudno u nich o takie). Przez calutką piosenkę ludzie sumiennie klaskali „na raz”.
„Pragnę być pośród ludzi, którzy czują jak się klaszcze na dwa”. I pragnę poznawać nowe zespoły, które grają tak pozytywną i ambitną muzykę jak Siostry.

 Sistars - Na dwa

 
5. Rock
The Boogie Town - Gave You Everything


Wyobraź sobie dobry polski rockowy zespół. Wokalistka ma fantastyczny, mocny głos, a gitarki zasuwają aż miło. Grają ostro, solidnie i skutecznie. Kompozycje są porządne i dobrze przemyślane, wszystko tu do siebie pasuje, a angielskie teksty mogą sprawić, że zespół trafi do większej grupy odbiorców i z powodzeniem zaistnieje gdzieś daleko stąd.
Wyobraź sobie ten zespół, a później kliknij w poniższy link i zobacz, jak  to wszystko nagle staje się rzeczywistością.

 The Boogie Town - Gave You Everything


6. Metal
Kat - Ostatni Tabor


KAT to soczyste riffy, wyrzucane przez wokalistę rozpaczliwe frazy, poruszające do głębi teksty i umiejętność budowania potężnego napięcia. Uważacie, że nasza polska ziemia nie wydaje na świat zespołów zdolnych tworzyć muzykę na światowym poziomie? Posłuchajcie „Ostatniego Taboru” i zmieńcie zdanie.

 KAT - Ostatni Tabor


7. Hip - hop
L.U.C. - Kosmostumostów


L.U.C.a można próbować określić na wiele różnych sposobów. Jest artystą pełną gębą, najbardziej awangardowym przedstawicielem polskiej sceny hip – hopowej, człowiekiem niezwykle intrygującym i inteligentnym . Można by go oceniać, ale tak naprawdę jest to nieco bezsensowne, ponieważ L.U.C wymyka się wszelkim muzycznym regułom i konwenansom.
Od jego piosenek nie wieje nudą, brak w nich stereotypowych tekstów „o życiu”, czyli o siedzeniu na blokowisku i popijaniu piwka z ziomalami. Udowadnia też, że wciskanie pięciu przekleństw do każdego zdania nie jest w hip – hopie konieczne.
Jego teksty miażdżą. L.U.C. bawi się niezbyt wydawałoby się plastycznym językiem polskim, ciągle eksperymentuje, miesza style.

Co do „Kosmostumostów”: to niesamowity kawałek (zwłaszcza w połączeniu z komikso-teledyskiem). Za każdym razem, kiedy go słucham, moja szczena opada i roztrzaskuje się z trzaskiem o ziemię. Utwór - gigant!

 L.U.C. - Kosmostumostów


8. Soul
The Positive - Wojna


„The Voice of Poland” miał wielu zwycięzców. Był to program o tak wyrównanym, a jednocześnie wysokim poziomie, że gdyby nie bytność w nim Moniki Urlik, ciężko byłoby mi wskazać w murowanego faworyta. Okazuje się, że jednak shit happens, Monika odpadła, a finałem rządzili mężczyźni.
Przy okazji finał stał się starciem pomiędzy dwoma zupełnie odmiennymi stylami. Finałowa czwórka składała się z trzech wokalistów rockowych i jednego przedstawiciela soulu – Mateusza Krautwursta.
Mateusz zupełnie niechcący podzielił polski Internet. Oskarżono go już chyba o wszystko, tymczasem prawda, tak jak matka, jest tylko jedna: Mateusz to świetny, ukształtowany już artysta z konkretną wizją i głosem, który jest w stanie podbić zagraniczne rynki. 

 The Positive - Wojna


9. Reggae
5'Nizza - Soldat

Jest w mojej ukochanej radiowej „Trójce” świetna audycja, "Strefa rokendrola wolna od angola". Główna zasada w niej obowiązująca jest prosta – lecieć może wszystko, co jest trochę mocniejsze i nie jest po angielsku. A ponieważ kraje nieanglojęzyczne są pełne dobrej i ciekawej muzyki, nietrudno znaleźć wśród zespołów takie perełki jak  czeska Vypsaná fiXa, niemiecki The Inchtabokatables czy norweski Fjorden Baby!
I mimo że taka muzyka nie zawsze powala na łopatki,  przeważnie jest bardzo interesująca.

Mówimy ciągle o punku, a miało być o czymś zupełnie innym, więc na koniec jedno zdanie na temat -  5’nizza to jeden z najlepszych rosyjskich zespołów reggae, i to pomimo tego, że pisząc niezbyt optymistyczne teksty odsuwa całą tą pierwotną radość na dalszy plan.

 5'Nizza - Soldat


10. Elektronika
Wojtek Fedkowicz Noise Trio - Analogue Definitions


Wojtka Fedkowicza widziałem w akcji przez ostatnie kilka dni, kiedy grał z Gigantami Gitary u boku legendarnego Ryszarda Sygitowicza, wielkiego gitarowego matematyka i mistrza precyzji Jacka Królika i Mietka Jureckiego, który jest głośno bijącym sercem zespołu i uosobieniem groove’u.

W „Noise Trio” Fedkowicz prezentuje muzykę zupełnie odmienną, a przy tym niezwykle interesującą. Taką, która zawiera wszystko to, czego można oczekiwać od połączenia elektroniki z jazzem, i jeszcze trochę więcej.

Wojtek Fedkowicz Noise Trio - Analogue Definitions


Udostępnij

4 komentarze:

  1. zgadzam się z Anonimowym, chociaż i tak nie radze szastać nazwiskami, są zbyt rozpoznawalne :P wpis fajny, chcemy więcej. Ps: nie chciałbyś pisać do "Korony Drzew"?

    OdpowiedzUsuń
  2. High five za Mariee Sioux!

    Co do L.U.C to zgodziłbym się z większością tego co napisałeś, ale gdybyś pisał w czasie przeszłym ; ) Bo fakt, LUC swego czasu wymiatał, zwłaszcza w czasach Kanału Audytywnego, który uwielbiam do dzisiaj. Pierwsza solowa płyta była rewelacyjna, ale potem niestety zaczęło się robić coraz gorzej, aż wreszcie skończyło się na tym, że - poza momentami, które wciąż czasem się trafiają - nie jestem w stanie LUC słuchać. Z fajnego, oryginalnego twórcy przeistoczył się w nudziarza atakującego pseudointelektualnym bełkotem.

    Zamiast wydawać nową płytę co roku i wymyślając takie rzeczy (ani to śmieszne, ani potrzebne, ani ciekawe) jak ta: http://www.tvn24.pl/0,1724890,0,1,rymoliryktando--czyli-dyktando-z-przeszkodami,wiadomosc.html mógłby skupić się na nagraniu czegoś, co nie brzmi znowu tak samo, bo od lat (poza "Zrozumieć Polskę", które było niesłuchalne jak "Pierwsze wyjście z mroku") cały czas słyszę te same dźwięki, te same beaty, ten sam wkurwiający coraz bardziej flow i coraz bardziej zjebane teksty.

    Tęsknię za takimi kawałkami jak "Jakby zerwał się film", "Takie chwile", "2 pokoje", "Remont", "Skrzynia Ikarusa" czy chociażby "Stan Haelucynogenny" z pierwszego solowego albumu.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Silver
    Masz rację, że L.U.C. "atakuje pseudointelektualnym bełkotem". Fakt, to wszystko zrobiło się teraz trochę "nadmuchane", a charakterystyczne dla niego słowotwórstwo wydaje się być już trochę na pokaz (chociaż kreatywności nie można mu odmówić).

    Co do oceny jego teraźniejszej twórczości - wszystko zależy z czym się ją zestawi.
    "Kosmostumostów" zestawione na przykład z "Haelucenogenoklektyzmem" (to był album!), faktycznie wypada blado, ale już w porównaniu do dokonań większości raperów L.U.C. nawet teraz jest parę klas wyżej.

    Inna sprawa, że akurat "Miastostumostów" robi na mnie ogromne wrażenie (chyba jednak głównie przez teledysk, kiedy słucham jej bez gapienia się w ten komiks, cały ten niesamowity rozmach znika).

    Nie słyszałem wcześniej o tym rymoliryktandzie, ostro pokręcony pomysł.


    @Anonimowa Olu
    Czuję się zaszczycony ;)


    @Anonimowa Dominiko
    Jestem w dalszym ciągu twórcą undergroundowym, więc myślałem raczej o pisaniu do KR (o dziwo jeszcze tam nie publikuję).
    Ale wiesz, mam całe zeszyty pełne artykułów, felietonów i zapisków. Może coś się znajdzie.


    Późnym wieczorkiem nowy wpis. Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, moje repetytorium jest skarbnicą Twoich zapisków :P

    OdpowiedzUsuń